Namiot Ladakh był używany w trudnych, zimowych warunkach górskich w północnej Szwecji oraz w terenie leśnym w północnej Finlandii.
Opis warunków testu
Temperatury z jakimi się zmierzył to -30st C do -5st C
Wiatr sięgał 150 km/h
Spało w nim w różnych kombinacjach: 1 człowiek, później - 2 ludzi i pies wielkości człowieka ;)
Aktywność jaką uprawialiśmy to marsz na nartach z pulkami (sanie transportowe)
Rozłożony był na: zamarzniętych jeziorach, zamarzniętych rzekach, ośnieżonych górach oraz w głębokim lesie w potężnej pokrywie śnieżnej
Czas i dystans trzy tygodnie i 250 km w zimę
Marzyliśmy o Ladakhu
Namiot wyprawowy Ladakh, który marzył nam się podczas wcześniejszej wyprawy, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że prawie roku w takiej małej przestrzeni z dużym psem nie wytrzymamy i faktycznie wyruszając na wcześniejszą zimową ekspedycję dobrze, że postawiliśmy na Axuma. Teraz wyruszaliśmy tylko na 3 tygodnie do północnej części szwedzkiej i fińskiej Laponii. Wyprawa była podzielona na dwa etapy, stąd namiot walczył przez 2 tygodnie na otwartym terenie górskim w najstarszym parku narodowym w Europie - Sarek, później tydzień w fińskiej Laponii w okolicach Saariselki. Pogoda bardzo nie rozpieszczała. Niemal codziennie walczyliśmy z potężnymi burzami śnieżnymi i porywistym wiatrem. Większość rozbijania namiotu odbywało się w ostrej walce z żywiołem, przez co sprzęt został wystawiony na największą próbę.
Namiot jako drugi dom
Możemy powiedzieć, że biorąc pod uwagę wszystkie noce spędzone w namiocie wyszedłby nam wynik liczony w miesiącach, a nawet latach. Testowaliśmy różnego rodzaju namioty i choć każdy ma swoje mniejsze lub większe mankamenty, to Marabutowi w pełni ufamy.
Nie jest to, co prawda, namiot dedykowany wyprawom polarnym, a w taką się udaliśmy na północ, ponieważ namiot tunelowy to podstawa, to jednak konstrukcja Ladakha poradziła sobie w najtrudniejszych warunkach. Otwarta przestrzeń, burze śnieżne, wiatr dochodzący do 150 km/h daje popalić człowiekowi i sprzętowi. Podczas ekspedycji, gdzie życie człowieka jest realnie zagrożone, namiot zimowy odgrywa szalenie ważną rolę. W końcu to w nim się chronimy i regenerujemy nabierając sił na kolejny dzień. Sama pewność swojego ekwipunku ma tutaj spore znaczenie.
Konstrukcja i rozbijanie namiotu w najgorszych warunkach
Namiot Ladakh posiada 3 stelaże, które na końcach są specyficznie wygięte służąc do podniesienia ścian u dołu, by nie było ostrego zejścia, a przestrzeń na głowę lub stopy i ekwipunek była bardziej komfortowa bez obawy o dotykanie ścian. Ciekawe zastosowanie, choć przy wkładaniu stelaży w “szlufki” zawsze jest mały kłopot i dodatkowa praca, przy próbie idealnego dopasowania. Nie można już działać w tempie ekspresowym, na końcu trzeba na chwilę zwolnić. To dotyczy pracy w warunkach przyjaznych, a gdy walczymy z rozstawianiem namiotu zimą w grubych rękawicach i potężnym wietrze taki zabieg wygiętych stelaży okazuje się zabójczy, o czym wcześniej, nawet podczas kontrolowanych testów z silnikiem dającym potężny wiatr nie do końca wyłapaliśmy.
Jest możliwe, aby jedna osoba rozbiła namiot w pojedynkę, nawet w największej wichurze, oczywiście lepiej mieć pomocną dłoń drugiej osoby, ale Krzysztof kilka dni był zdany wyłącznie na siebie i mocno walczył z żywiołem. Jedyną możliwością by rozbić namiot w potężnej zawierusze i wietrze dochodzącym spokojnie do 150km/h a pewnie i więcej to położenie się na nim, przyszpilenie wszystkich rogów i naciągów, a dopiero potem wsuwanie stelaży. Mamy to już przetestowane na Axumie, ale niestety tutaj pułapka nas złapała z zagiętymi końcami stelaży. Fantastyczny pomysł z podniesieniem przestrzeni w środku, ale pułapka, gdy stawia się namiot w koszmarnych warunkach.
O czym warto wspomnieć - namiot Ladakh to konstrukcja samonośna.
Przestrzeń i udogodnienia w namiocie
Dwa przedsionki dają duże poczucie komfortu. Przedni jest bardzo obszerny, spokojnie można w nim gotować oraz zostawić jakiś podstawowy sprzęt lub wykopać dół aby móc wygodnie wyprostować i włożyć tam nogi. Tylny służy wyłącznie jako drugie drzwi wyjściowe, by druga osoba w namiocie, nie musiała przeskakiwać przez pierwszą. Choć też nie jest to takie do końca proste. Z uwagi że przez tylne wyjście zamek leci przez środek z góry do dołu, a naciągając namiot wbijamy np. nartę (w naszym przypadku) w pętle, to chcąc wyjść z tyłu trzeba wyciągnąć natrę/szpilkę, albo przeciskać się przez szparę zostawiając te dwa punkty połączone - u góry i u samego dołu. Świetnie spisuje się, by szybko rzucić okiem na to, co się dzieje na zewnątrz - złapać zorzę polarną, albo sprawdzić niebo i zmieniającą się pogodę.
Główna komora idealna dla dwójki osób i bagażu zostawionego w nogach. Dla trzech ludzi w zimę - praktycznie niemożliwe. W lato na krótki wypad dałoby radę. Dlatego miejsce dla psa było już ograniczone, ale zmieściliśmy się wszyscy, w układzie “kanapkowym” czyli człowiek-pies-człowiek, oraz “podnóżkowej” człowiek przy człowieku z psem w nogach.
Zdecydowanie nie był to ten sam komfort przestrzenny co w Axumie, ale tym razem bardzo stawialiśmy na kompresję sprzętu, no i był to zdecydowanie krótszy wypad.
Półeczka górna i kieszenie boczne ułatwiają życie w namiocie pomagając w utrzymaniu porządku. Niestety ta pierwsza jest bardzo mała, pozostawiona czołówka czasem nawet wypada, trudno wrzucić tam więcej rzeczy.
Wentylacja w namiocie
Sprawa niezwykle istotna podczas nocowania w każdych warunkach, ale szczególnie zimą. By nie zniszczyć sprzętu puchowego, mowa głównie o śpiworze, należy zadbać w pierwszej kolejności o wentylację, a także inne patenty typowo techniczne. W Ladakhu w ogóle nie zauważyliśmy problemów z wentylacją, budziliśmy się z cienką pokrywą szronu i lodu na śpiworach, ale naprawdę nie było z tym aż tak sporego kłopotu. W wentylacji bardzo pomagają rękawy. Ale jest z nimi taki kłopot, że gdy na chwilę je otwieramy, to potem przy zaciąganiu sznurka i zamykaniu otworu często materiał zamarzał (naturalna sprawa) i nie dało się go dociągnąć do końca - wtedy trochę śniegu wpadało do środka. Ale solidnie zawinęliśmy i było w porządku
Wytrzymałość namiotu
To, że pękł stelaż, to kwestia bardzo potężnego wyzwania postawionego przez żywioł północy. I szczerze mówiąc niezwykłe osiągnięcie przetrwania dwóch tygodni w szwedzkich górach zimą przy niemal codziennej zamieci śnieżnej.
Poprawne naciągnięcie namiotu przy wykorzystaniu wszystkich odciągów, wykorzystaniu szerokich fartuchów śnieżnych, które można przysypać śniegiem, a przede wszystkim wykorzystanie ukształtowania terenu i kierunku wiatru - te wszystkie elementy powodują, że namiot jest nie do zdarcia. I wielkie podziękowania, ponieważ były noce, które mogłyby realnie zagrozić naszemu bezpieczeństwu, gdyby nie solidność wykonania i kształt. Najsłabszym miejscem namiotu jest jego tył. Gdy wiatr zmienił się w nocy i działam na tylną ścianę - potężna siła uginała cały namiot, ale stelaże wytrzymały.
Namiot Ladakh ma konstrukcję samonośną.
Zalety namiotu Ladakh
- duża przestrzeń w przedsionku do gotowania
- rękawy sprzyjają dobrej wentylacji namiotu
- spora komora mieszcząca w warunkach zimowych w sposób komfortowy dwie osoby
- dwa przedsionki - dwie osoby nie muszą przez siebie przechodzić, by wyjść z namiotu
- bardzo obszerne fartuchy śnieżne, które można przysypać każdym rodzajem śniegu, co poprawia stabilność namiotu
- wytrzymały nawet w ekstremalnych zimowych warunkach
- bardzo szybko się go rozkłada i składa
- pokrowiec ściągany trokami - zmniejsza to objętość spakowanego namiotu - duża zaleta!
tekst i zdjęcia: Klaudia Jadwiszczyk i Krzysztof Lewicki